i jestem mu wdzięczny za uciechę, wręcz ucztę, jaką sprawil mym oczom. To, co pokazal w "Legends of the Fall", "Braveheart", "The Last Samurai" i "The Thin Red Line" - te bowiem dziela podziwialem - bylo dla mnie ujmujące. Po temu nawet, aby uraczyć samego piękna wizualnego, warto obejrzeć te filmy (na marginesie: bardzo je cenię również od strony muzycznej). Są one zachętą do skorzystania z powyższej filmografii i zapoznania się z pozostalymi jej pozycjami. Rozważę... :-)