Byłem na pokazie tego filmu w Lunie z okazji I Festwalu Gustów Filmowych i dodatkiem do tego filmu była muzyka na żywo zrobiona przez dwóch DJów... i to własnie chyba był główny powód dla którego ten film totalnie mi sie nie podobał ;/
A szkoda, bo podobno to arcydzieło...
Mi się muzyka bardzo podobała. Uważam, że dużo wniosła w pokaz tego filmu. Sam się zastanawiałem, czy nota 9/10 wynika z faktu właśnie tego klimatu w kinie.
Właśnie dzięki muzyce film nabrał dodatkowego uroku. Nie wyobrażam sobie teraz "Zmęczonej śmierci" przy innym podkładzie. Prawdziwe arcydzieło, a Fritz Lang po raz kolejny udowodnił mi, iż jest mistrzem w kreowaniu niezapomnianych scenerii i niesamowitych historii.