Bohaterowie to trzech najdurniejszych kryminalistów w historii, wszystko co robili było porąbane. Tego to nawet ie warto komentować. Ale niezwykłe jest zachowanie policji. Nie tylko fakt, że nie podejmowali śledztwa aż do póki ten weteran policji, się tym nie zajął. Swoją drogą, bardzo fajna postać Eda Harrisa, chyba jedyna normalna osoba w tym filmie. Przecież już zeznania tego Kolumbijczyka powinny były wystarczyć. Fakt, że to pajac, no, ale co to ma wspólnego z podjęciem śledztwa?
Postać Dwayna Johnsona kradnie walizkę pieniędzy policjantowi, bez żadnego planu gdzie z nią uciec, za nim biegnie dwudziestu policjantów, a jemu udaje się uciec? Przecież jeden policjant powinien wystarczyć, żeby takiego niedorozwoja dopaść. No i Wahlberga też ganiali w przedostatnim pośigu filmu, cała armia komandosów, a on im zwiał.
Reasumując, nie dziwne jest, że ci bohatrowie byli takimi tępakami, ale, że im się to wszystko udało. Wiadomo, że policja jest żałosna i nieefektywna, no, ale albo jest dużo gorzej niż myślałem, albo to byli trzej najwięksi szczęściarze w historii porywaczy.
To jest film oparty na faktach ale wiadomo że trochę go podkolorowali, nie bierz wszystkiego na serio .
Strasznie podkoloryzowany, tym bardziej, że ciągle sugeruje iż historia przedstawiona w filmie jest na faktach.
Już pomijając fakt, że najśmieszniejsza postać - Paul Doyle grany przez The Rock'a to postać zmyślona na potrzeby filmu.
Akurat zachowanie policji, na które zwraca uwagę autor postu faktycznie tak wyglądało - nie uwierzyli pierwszemu gościowi. Komediowe elementy oczywiście, że są podrasowane, natomiast oś historii jest prawdziwa, łącznie z tym, że trzykrotnie nie udało im się pierwszego gościa zabić, w co mi trudno było uwierzyć po obejrzeniu. Złapali go, torturowali, próbowali zabić, nikt mu nie uwierzył i dopiero druga sprawa spowodowała, że ich złapano.
Zresztą, nawet i część tych komediowych sytuacji miała miejsce. Można zobaczyć porównanie tutaj http://www.historyvshollywood.com/reelfaces/pain-and-gain.php
Postac prswdziwa. W rzeczywistosci nazywal sie delgado. I faktycznie ich wsypal. Zmienili nazwisko kazdemu kto jest na wolnosci.np kershaw nazywa sie jorge schiller. W sumie gang liczyl 6 osob. W wiezieniu siedza tylko ci skazani na smierc.
to prawda odpowiednikiem Doyla w realu był Jorge Delgado , w ogole obydwoje skazani maja szanse uniknac kary smierci
Policjanci nie uwierzyli nie dlatego, że był pajacem, tylko dlatego, że “credibility was undermined because he’d entered the hospital as a suspected DUI case.” Innymi słowy, stwierdzili, że wymyślił to, by wymigać się od odpowiedzialności za jazdę po pijanemu. Podejrzewam, że niejedno głupie wyjaśnienie już słyszeli od pijanych kierowców, co nie zmienia faktu, że zgadzam się z tym, że było to głupie, bo wystarczyło zobaczyć, kto mieszka w domu Schillera (prawdziwe nazwisko pierwszego gościa). Ale wiele jest historii, w które trudno uwierzyć, a jednak się zdarzyły.
co jest prawda a co nie: slate.com/culture/2013/04/pain-gain-true-story-fact-and-fiction-in-the-new-movie -starring-mark-wahlberg-photos.html
przeciez to wszystko bylo wyjasnione w filmie. po pierwsze koles byl znaleziony w stanie skrajnej nietrzezwosci w dziwnych okolicznosciach. wczesniej byl agresywny w stosunku do wszystkich swoich wspolpracownikow i rodziny, kiedy Lugo z ferajna koksow montowali do kupy jego znikniecie, a takze agresywny w stosunku do wszystkich ktorzy chcieli mu pomoc. po trzecie koles mial brudna historie i zbil fortune na cudzej krzywdzie do czego sam sie przyznal w trakcie filmu wiec czemu by mu mieli uwierzyc albo kiwnac palcem? jesli juz to zamiast mu pomagac do samego konca to powinni go wziasc w obroty tak samo jak cala reszte bo to co mu zrobil Lugo to zdecydowanie za malo za to co mial za uszami ten fajfus.