Powiedzieć o filmie Annauda, że niesie przesłanie o niezabijaniu przez człowieka niedźwiedzi to dużo za mało. Procesowi inicjacji niedźwiadka w życie towarzyszy tu proces wewnętrznej przemiany myśliwego. To dzięki spotkaniu z grizlim człowiek staje się bardziej ludzki. Jakże błędnie posługujemy się słowem ‘zezwierzęcenie’, skoro to zwierzę pomaga człowiekowi przezwyciężyć to, co w nim zwierzęce. Czy w starym grizlim, który wysłuchał błagania człowieka, budzi się ‘człowiecze’? Tutaj znika podział na człowieka i zwierzę, bo to, co świetliste, i to, co mroczne wymyka się granicom gatunku. I w tej i w innych traperskich opowieściach Curwood nie oczekuje, że myśliwy przemieni się w pasterza. Wystarczy mu, że dojrzeje w sercu do współistnienia z naturą, bez czego ludzie nie byliby ludźmi.