Moim zdaniem nawet ten akt trzeci nie tłumaczy tej fali hejtu. Aż tak zły ten film nie jest, ale... Co różni obecną wizję historii F4 od poprzedniej? Jest mniej infantylnie, za to bardziej nudno. Tu nawet pojawia się gnieciona czaszka, krew na ścianie, lecz za wiele z tego nie wynika. Film nadal wygląda jak pilot serialu. Pilot dość rozwlekły, dodam. O czterech bohaterach powstały w sumie już 3 filmy, każdy był nieudany. Do czterech razy sztuka? Mnie chyba już nie zależy.

Jeżeli prawa do Czwórki dostanie Marvel, wreszcie otrzymamy film na poziomie. Choć moim zdaniem te dwa pierwsze były dobre i mam do nich sentyment.

Po co Disneyowi prawa do tych bohaterów? I tak będą kręcili tylko dwa filmy w roku i dostaniemy jeszcze mniej komiksowych filmów. Osobiście wolę 4 dobre filmy komiksowe w roku(a da się to zrobić, wystarczy nie kaszanić sprawy tak jak FOX z "Fantastyczną czwórką", który zepsuł Trankowi fajną koncepcję) niż dwa Disneye plus ewentualnie jakichś X-menów raz na dwa lata.

A po to, że po Spider-Manie to kolejni znani członkowie Avengers i byłoby świetnie, gdyby pokazali się z innymi na ekranie. Plus taki, że Marvel wreszcie dałby nam film o F4, na jaki ta grupa zasługuje.

najlepiej gdyby dali film jakiemuś dobremu reżyserowi np.Matthew Drummond , prawde mówiac mam już dość filmów marvela które zwykle klimatem są takie same [ oprócz kapitana ameryki 2]

Josh Trank może i jest zawistnym kłótliwym głupkiem, ale nie jest złym reżyserem. Pierwsza połowa filmu aż do napisu "1 rok później" jest jego koncepcją(poważny stonowany dramat) i jest przynajmniej przyzwoita. Zawiodła druga połowa filmu, która jest konceptem producentów, którzy odsunęli Tranka od projektu.

Nik ci nie zmusza żeby je oglądać.

Bez przesady. Zimowy Żołnierz, Ant-Man, Strażnicy Galaktyki i Age of Ultron znacząco się od siebie różniły pod wieloma względami.

Osobiście wolę żeby było tak jak jest. MCU już pęka od nadmiaru postaci, więc kosmiczne uniwersum i mutanci nie są tam teraz postaci.

Poza tym lubię mieć 4 filmy Marvelowe w ciągu roku, a nie wyłącznie 2 od Disneya.

Kosmiczne uniwersum już jest w MCU, a F4 to nie mutanci. X-men powinni zostać osobno, bo wtedy byłby już za duży chaos. Ale po Infinity War F4 można dodać :) Sporo postaci odejdzie.

F4 to lwia i bardziej znana część kosmicznego uniwersum Marvela. Disney wykreował Rakietowego Szopa i spółkę na gwiazdy, ale i tak są oni niczym przy Srebrnym Surferze, Galactusie i Dr Doomie, którzy są prawdziwymi twardzielami zdolnymi pokonać każdego.

I podoba mi się, że FOX zaproponował inną koncepcję filmu niż Disney. Wolę taki klimat F4 niż kolejną sztampową komedyjkę akcji od Disneya. Ale oczywiście FOX dużo skaszanił i przy kolejnym ewentualnym filmie by musieli nie robić takich błędów jak przy filmie Josha Tranka.

Mam wrażenie, że FOX poszedł w złą stronę (pomijam fakt, że wyłożył zbyt mało pieniędzy) i chciał zrobić zbyt poważny film. No i skończyło się to chyba kaszanką na poziomie MoS.

Oczywiście masz prawo tak uważać, bo widocznie nie lubisz ponurego klimatu "MoS" oraz "F4". Ja jednak uważam, że wystarczy ulepszyć proces tworzenia żeby nie było takiego konfliktu jak na planie nowej "F4" i być może dostaniemy naprawdę dobry mroczny film , który bardzo odróżnia się od filmowego MCU.

F4 nie widziałem, ale zobaczę, jak będzie w sieci. Chciałem iść do kina, ale to chyba byłyby zmarnowane pieniądze ;/

Nie uważam, że filmy o superbohaterach powinny być mroczne. Taki o Batmanie, Punisherze, X-menach to może i tak, ale Superman, Kapitan Ameryka, Iron Man? Za dużo powagi zabija.

W takim razie wykluczam cię z dyskusji ze mną, bo nawet nie znasz tego filmu. Słyszałeś tylko o nim złe opinie i się zraziłeś. Masz do tego prawo, ale to jednocześnie zabrania ci dyskutowania o kwestii filmu samego w sobie.

Muszę przyznać, że nielicho się zbłaźniłeś, ale wybaczam ci. Uważam, że bez znajomości tego filmu nie masz prawa wypowiadać się o przyszłości tej marki.

Nie wracaj do dyskusji ze mną zanim go nie obejrzysz. No i bym ci zarzucił piractwo o te sprawy, ale też nie jestem święty, więc ci odpuszczę. Jednak na pewno obejrzenie tego filmu na telewizorze odbierze mu dużo magii.

PS. Nawet nie wiesz jak mnie wkurza takie zachowanie. Ja obejrzałem film, nawet mi się spodobał, ale zachowałem się uczciwie i wystawiłem mu 6/10, które jest przyzwoitą oceną, ale nie dobrą. A tu przychodzi człowieczek, który nawet nie przyznaje się, że go nie obejrzał i tracę na niego czas, dyskutując z nim o materii, o której on nie ma pojęcia.

Skończyłeś? Jak tak, to słuchaj uważnie.

Nie dyskutowałem z tobą na temat samego filmu. Rozmawialiśmy jedynie o tym, że Marvel powinien się wziąć za ekranizację F4 (sam zresztą zacząłeś rozmowę ;p). TY wolałbyś, żeby prawa zostały przy FOX. Gdzie tu jest dyskusja o filmie? Nie krytykuję go ani nie chwalę, bo go nie widziałem. Poczekaj z objeżdżaniem kogoś, aż przeczytasz dokładnie jego posty.

Nie widziałeś filmu Tranka, więc nie możesz wiarygodnie wypowiedzieć się o ewentualnej potrzebie nowej ekranizacji. Tak normalnie po ludzku nie wiesz jak wypadł ten film, bo zawsze się może zdarzyć, że będziesz tą jedną na dziesięć osób, którym ten film się względnie spodoba.

Może i tak, ale po recenzjach i wypowiedziach użytkowników bardzo w to wątpię. F4 to chyba taki MoS, zapewne jeszcze gorszy.

A do tego na IMDB jest jeszcze niższa ocena niż na filmwebie, podczas gdy prawie zawsze to na IMDB filmy mają wyższą średnią.

Ja też wątpiłem, ale mi się spodobał na tyle, że mogłem z niego czerpać nawet sporo przyjemności.

Jak mówiłem, nie oceniam filmu, dopóki go nie zobaczę. Mam jednak wątpliwości. Bitwa Pięciu Armii miała sporo wad i średnia była poniżej oczekiwań (około 7 tu i 7,5 na IMDB). Film zawierał wiele świetnych momentów (atak Smauga) i np. bardzo dobre aktorstwo, ale ogólnie zawiódł jako prequel LotR. Wydaje mi się jednak, że w przypadku F4 nie ma tam żadnej epickiej sceny, a bohaterowi są raczej nijacy, ale zobaczymy.

No to tu mamy paradoksalną sytuację, bo jestem naczelnym hejterem trylogii "Hobbit". Po prostu wkurza mnie słabość efektów specjalnych(budżet pojedynczego filmu był zbyt mały żeby zrobić dobry film w całości oparty na efektach specjalnych).

I tak. Masz rację, że w "F4" nie ma epickich scen, a Boss fight to typowe nagrane na green screenie sztuczne nawalanie w stylu "Powers Rangersów". Ale "F4" jest poważnym dramatem z dodanym na siłę superbohaterstwem, a nie epicką przygodą.

W Hobbicie efekty są bardzo nierówne. Z jednej strony mamy wspaniałego Smauga (chyba nie było lepiej zrobionego smoka w historii), a z drugiej to słynne zdjęcie z armią elfów-klonów pod Górą. Niestety, Jackson może nie przekreślił, ale na pewno znacznie osłabił swój sukces z LotR.

"Ale "F4" jest poważnym dramatem z dodanym na siłę superbohaterstwem, a nie epicką przygodą." - czyli jest czymś, czym film o F4 być nie powinien. Bo owszem, są postaci, które do takiej konwencji się nadają. Np. Punisher, czy Ghost Rider.

Zgadzam się w 100%.