PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539042}

Fantastyczna Czwórka

Fantastic Four
4,8 49 333
oceny
4,8 10 1 49333
3,2 14
ocen krytyków
Fantastyczna Czwórka
powrót do forum filmu Fantastyczna Czwórka

Jeśli tworzy się blockbuster, a zwłaszcza oparty na kampowym komiksie, to wypadałoby dać zapierające dech w piersiach efekty wizualne i wartką akcję. To jest absolutne minimum, bez którego nie ma co podchodzić do tematu. Wydawało się to oczywiste, ale nie dla Tranka, który postanowił wzorować się na... Musze Cronnenberga. Dla niewtajemniczonych, stary obraz z powolną narracją i budowaniem fabuły przez cały film.

Nie brzmi jak dobra inspiracja dla ekranizacji komiksu, co nie? I macie rację, bowiem Fantastyczna Czwórka jest wleczącym się obrazem pozbawionym ładu i składu. Fabuła nie prowadzi donikąd, punkt kulminacyjny wymuszony, a te pół sceny akcji to chaotyczna słabizna. Aż strach byłoby pomyśleć jakby to wyglądało jakby producenci nie zarządzili dokrętek i rekompozycji filmu, tylko przyklepali wersję reżyserską. Pewnie narracja byłaby jeszcze wolniejsza, a kulminacji i akcji w ogóle, by nie było.

Nie za bardzo rozumiem co siedziało w głowie Tranka i czemu zdecydował się na taką, a nie inną realizację. Nie wiem, może chciał być oryginalny? Tylko jest jeden problem, jeśli chce się reinterpretować komiks, to trzeba go rozumieć. Nie da się dać nowego spojrzenia na Dooma nie wiedząc kim on pierwotnie był, bo inaczej wyjdzie nam kosmiczny czubek bez motywacji, którego z pierwowzorem łączy tylko nazwisko.

Tak też przez niepotrzebne eksperymenty, brak zrozumienia materiału źródłowego oraz dokrętki robione na kolanie dostaliśmy niespójny obraz, który zawodzi na wszystkich liniach. Fabuła, akcja, odwzorowanie postaci i ich relacji leżało i kwiczało. Może po kolei powiem co i dlaczego było nie tak.

Narracja, jak już mówiłem, była strasznie flegmatyczna i niepotrzebnie skupiała się na jakiś zbędnych detalach, zamiast zabrać się za to co tygryski lubią najbardziej. Dodatkowo rekompozycja i dokrętki potęgowały chaos, bo wiele rzeczy wycięto lub skrócono celem przyśpieszenia fabuły. Przez to też mieliśmy dziwne skoki po chronologii (dwa kilkuletnie) i sceny, w których mieliśmy wrażenie, że zostały wyrwane z kontekstu i czegoś wyraźnie brakuje. Przykładowo to jak Reeds uciekł wojskowym i ot tak złapali kilka scen później. Żadnych poszukiwań, pościgów, nic... znaleźli go szybciej niż ja miejsce parkingowe pod blokiem. I tak tutaj wygląda cała fabuła, jak skrawki fabuły taśmą samoprzylepną sklejone w scenariusz.

Akcji praktycznie było, a do tej namiastki punktu kulminacyjnego prowadził wątek, który znikąd pojawił się kwadrans przed końcem. Ot Doom, który utknął na Planecie Zero na rok (filmowy odpowiednik Negative Zone, który dał F4 moce) po wpadce z teleportacją, wrócił i z tyłka wyciągnął stwierdzenie, że Ziemia umiera i, że jeśli Planeta Zero ma żyć to Ziemia musi zginąć (co ma jedno do drugiego? no idea...) i tworzy "czarną dziurę", która zasysa grunt, drzewa, samochody i budynki na Planetę Zero. W króciutkiej i chaotycznej akcji, F4 sprzedaje mu gonga. On wpada do tego zasysacza planetarnego i umiera. I to wszystko... niczego innego nie ma.

Postacie tak jak już mówiłem to straszna lipa. Johnny i Sue byli bardzo charakterystycznym i zżytym blond pięknisiów, ale twórcy postanowili to spieprzyć, bo potrzebowali tzw. black tokena. Fajnie, ale czemu w takim razie Niewidzialna Kobieta też nie jest czarnoskóra? Czemu rozwalać ich relację adopcją? I to mnie boli bardziej niż zmiana koloru skóry Ludzkiej Pochodni. Jeśli murzyn naprawdę był niezbędny w obsadzie i naprawdę mogli dać tylko jednego to czemu nie Reeds czy Grimm? Skoro o nich mowa, to Ben jest w ogóle wyprany z osobowości, stoi z boku, mało mówi i tylko kiwa głową. Prawie tak jak Sue, która zachowuje się jak robot. Nie okazuje emocji, zainteresowań, tylko chodzi w te i we wte jak cyborg i robi to do czego jest potrzebna. Z Dooma z kolei zrobiono nolife'a, który siedział w piwnicy całymi dniami i śmieszkuje na Wykopie.

No i teraz relacje między postaciami. Jedyne co się dało odczuć to zauroczenie Dooma Sue, które jest znikąd, donikąd nie prowadzi i pojawia się ze dwa-trzy razy. Inne interakcje leżą i kwiczą. Grimm nie zachowuje się jak wieloletni przyjaciel Richardsa, a raczej jak jego przydupas, który zawsze jest w pobliżu, ale nigdy nie robi nic sensownego. Human Torch nie ma ma chyba ani jednej interakcji z Sue, a Reeds lepiej jakby nie miał. Ona zero emocji jak cyborg, a on mistrz podrywy z tekstami "Hej, jesteś adoptowana? Tak? OK...". To są jakieś kpiny.

No nic... Miejmy nadzieję, że wytwórnia widząc tę spektakularną klapę zrozumie, że tylko Marvel umie ekranizować komiksy Marvela i F4 wróci do matecznika jak Pajkączek. Swoją drogą ciekawostka... przez cały film ani razu nie pada określenie "Fantastyczna Czwórka", a także "Niewidzialna Kobieta" czy "Pan Fantastyczny".

ocenił(a) film na 4
Kwarc

Pomysł na zrobienie z "Fantastycznej czwórki" ponurego sci-fi w konwencji mrocznego dramatu był bardzo dziwny, ale wcale nie był zły sam w sobie. Złe było jego wykonanie i zmiana koncepcji w 3/4 filmu. Większość filmu sunie wolno i może się podobać jako dramat, ale producenci w końcu się obudzili, odsunęli Tranka od reżyserii i dodali na końcu byle jaki pretekst do walki z bossem. Film wtedy nadal był ponury(nie mogli w końcu zmieniać koncepcji aż tak diametralnie), ale dodali wtedy niepotrzebne elementy kina akcji, które się mocno gryzły z ciężkim dramatem jaki chciał nam zaserwować Trank.

Nie mówię, że te elementy mrocznego dramatu były idealne. Mówię, że były one w porządku i miały swój klimat, który jakoś do siebie przyciągał.

DonDominik

Może sam pomysł nie był tragiczny, ale połączenie dwóch absolutnie niepasujących do siebie koncepcji jest co najmniej dziwne i ryzykowne. Potrzebny byłby tu prawdziwy ekspert od takich tematów. No albo Japończycy, oni kochają nietypowe połączenia :P Trank mógł i powinien wyciągnąć z tego o wiele więcej. Problem w tym, że gdy trzeba było rozwijać opowieść i budować napięcie okazało się, że... nie ma czego opowiadać i z czego budować.

ocenił(a) film na 4
_Zero_

Mi tam nawet nie przeszkadzała uboga fabuła. Wiele filmów karmi się tylko stylówką, klimatem i ogólnym jej zarysem i jakoś nikomu to nie przeszkadza.

DonDominik

No ok, kwestia gustu i nie ma co z tym dyskutować. Jednak co by nie mówić myślę, że z komiksów o Fantastycznej Czwórce da się zrobić o wiele lepszy film :)

ocenił(a) film na 3
Kwarc

Co to jest komiks kampowy?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones