Moda na robienie filmów o szalonych imprezach przedślubnych trwa w najlepsze. Na fali trylogii "Kac Vegas" powstały między innymi "Druhny", "Wieczór panieński", "Kac Wawa 3D" czy też "Kochanie,
Czterech przyjaciół, Billy (Douglas), Paddy (De Niro), Archie (Freeman) oraz Sam (Kline), wyrusza do Las Vegas w celu odbycia wieczoru kawalerskiego. Okazją jest ślub jednego z nich. Na miejscu wynajmują luksusowy apartament. Mają też okazją spotkać się oko w oko z czarnoskórą gwiazdą mediów.
Brzmi znajomo? I słusznie. Bohaterami filmu nie są jednak członkowie poczciwej watahy z trylogii Todda Phillipsa, tylko dobiegający siedemdziesiątki staruszkowie. Twórcy postanowili zindywidualizować swoich muszkieterów na zasadzie starczych schorzeń. I tak Billy nie potrafi pogodzić się ze swoim wiekiem i zaręcza się z młodszą o 40 lat kobietą. Paddy jest samotnikiem, który nie otrząsnął się po śmierci żony. Sam ma słaby wzrok, a Archie jest chorowity.
Konfrontacja ich wieku, przypadłości i charakterów z realiami Miasta Grzechu miała dać olbrzymią dawkę humoru. Niestety tak się nie stało. Z ręką na sercu, jest raptem kilka pomysłów, z których można się szczerze uśmiechnąć. Tylko uśmiechnąć. Kto liczył na salwy śmiechu i pikantny humor z "Kac Vegas", zawiedzie się. Humor jest wyważony i niewulgarny. Słowem, dostosowany do wieku kwartetu gwiazd kina.Twórcy co chwila serwują żarty bazujące na kontraście starość-młodość. Staruszkowie idą więc na dyskotekę, oceniają kandydatki do tytułu Miss Bikini i flirtują z młodszymi kobietami. A że akcja dzieje się w Las Vegas, nie mogło zabraknąć obowiązkowej wizyty w kasynie.
Przesłania "Last Vegas" można wymieniać w nieskończoność: starość musi się wyszumieć, stary ale jary, wiek daje się oszukać, przyjaźń męska ponad wszystko itd. Tą lekcję Turteltaubowi i spółce udało się zaliczyć. Twórcy oblali za to warstwę komediową. Mam wrażenie, że podczas seansu dobrze bawili się jedynie odtwórcy głównych ról. Stąd obraz przeznaczony jest w pierwszej kolejności dla ich rówieśników. Młodsi być może docenią uroki filmu dopiero po latach.